Z biegiem czasu nie zmieniają się problemy związane z koleją. Mieszkańcy Rusinowic nadal dopraszają się przystanka, a wypadki zwykle kończą się tragicznie.Ppojawiają się głupie żarty znane równie w naszych czasach - podkładania przeszkód na torach. W okresie do 1939r. zanotowana jest również jedna inspekcja, oraz przeczytać można o zaangażowaniu kolejarzy w życie społeczne (ta dziedzina jednak odrębnie w takim rozdziale zostanie umieszczona)
Rok 1927
Nr 40
(L) Przejechany przez
pociąg.
Onegdaj znalazł kolejarz p.
Pyka pomiędzy Lublińcem a Koszęcinem trupa mężczyzny. Policja stwierdziła, że
są to zwłoki rolnika Konrada Schwarza z Lublińca. Schwarz ma zgniecioną
czaszkę. Przejechany osierocił żonę i 5 małoletnich dzieci.
Nr 279
Otwarcie przystanku
kolejowego przy bloku „Czarny Las”.
Wioska Rusinowice położona
jest tuż przy torze kolejowym Lubliniec- Koszęcin, tak od Lublińca jak od
Koszęcina o 6 km oddalona. Mieszkańcy Rusinowic i gmin sąsiednich zwrócili się
z wnioskiem do DKP w Katowicach, w którym wykazują konieczność otwarcia
przystanku kolejowego przy bloku „Czarny Las” i rentowność urządzenia takowego.
Wnioskodawcy, nie na ostatku
też Starostwo w Lublińcu i kierownictwo ruchu kolejowego w Tarn. Górach, żywią
nadzieję, że z Nowym Rokiem przystanek osobowy w Rusinowicach będzie oddany do
użytku publicznego.
Rok 1928
Nr 96
(L) Rusinowice proszą o
przystanek kolejowy.
Oddalone od dworców
kolejowych Rusinowice apelują za naszem pośrednictwem do miarodajnych
czynników, by zajęły się sprawą zainstalowania stałego przystanku kolejowego, a
to tem więcej, że ludność Rusinowic jak i przyległych wsi musi udawać się do
daleko położonych stacji, co połączone jest z niewygodą i wielkimi kosztami.
Bezskuteczne żale mieszkańcy Rusinowic i okolicy kładą nam na barki i proszą
aby Dyrekcja Kolei Państwowych zainteresowała się tą bolączką. Miejscowa
ludność chętnie ofiaruje swe siły, byleby tylko jej prośbie stało się zadość
Rok 1929
Nr 120
(L) Nieszczęśliwy wypadek.
W nocy z 28 na 29 kwietnia
najechał pociąg na stacji kolejowej w Koszęcinie robotnika Janeczka Karola, lat
31, z Koszęcina, który powracał do domu torem kolejowym. Janeczek doznał
rozbicia czaszki, wskutek czego śmierć poniósł na miejscu.
Rok 1930
Nr 189
(L) Do nikogo niech nie
czują żalu.
Dnia 21 bm (...) skradziono
z peronu dworca kolejowego w Koszęcinie na szkodę kolejarza Lonarta Stefana z
Koszęcina rower męski marki „Goericke” Nr 999478 wartości 200 zł. (...)ponoszą winę sami poszkodowani.
Rok 1932
Nr 194
Samobójstwo czy wypadek?
12 bm o godz 4 na torze
kolejowym pomiędzy Koszęcinem a Lublińcem przy klm 148,350 znaleziono
przejechane przez pociąg zwłoki mężczyzny z ujechaną od tułowia głową,
zawleczoną ok 35 mtr od zwłok. Przy zwłokach znaleziono dowód tożsamości,
wystawiony przez gm Zdźbuw pow Częstochowa, opiewający na nazwisko Koper Piotr
ur 29 V 1911 w Blachowni pow Częstochowa, syn Józefa i Marianny z d Krawczyk.
Dalsze dochodzenie celem ustalenia, czy w danym wypadku zachodzi nieszczęśliwy
wypadek, czy też samobójstwo w toku.
Nr 276
Wizytacje w Koszęcinie.
W dniu 28 września 1932 r
odbyły się w Koszęcinie aż trzy lustracje w miejscowych instytucjach.
Mianowicie gospodarkę gminną badał Wydział Powiatowy pod przewodnictwem p
starosty Biolika, szkoły powszechne wizytował p wizytator Mangold z p
inspektorem szkolnym Hollkiem. Tutejszą stację kolejową lustrował nowo
zamianowany prezes dyrekcji kolei z Katowic p Łaguna.
Rok 1933
Nr 43
Mało mu było pieniędzy,
chciał jeszcze walizkę.
7 bm na dworcu kolejowym w
Lublińcu skradziono z kieszeni spodni Radułowi Janowi portfel, zawierający 30
zł i kwit bagażowy. W toku dochodzeń przytrzymano Kesslera Józefa, zam w
Koszęcinie, obecnie bez stałego zamieszkania, w czasie, gdy ten na podstawie
skradzionego kwitu bagażowego zamierzał podjąć z przechowalni złożoną przez
poszkodowanego walizkę. Wraz z doniesieniem przekazano Kesslera władzom sądowym
w Lublińcu.
Rok 1935
Nr 162
Nudysta mimo woli
Fryderyk Matlik z Koszęcina
(pow lubliniecki) szedł późnym wieczorem torem kolejowym pomiędzy Tarnowskimi
Górami a Miasteczkiem Kiedy znajdował się niedaleko miejscowości Lasowice napadło
na niego trzech osobników, którzy sterroryzowali napadniętego, rozebrali go z
ubrania, bielizny i obuwia, poczem zbiegli w ciemnościach nocy. Na miejscu
bandyci pozostawili Matlikowi stare, podarte łachmany. Dochodzenia wykazały, że
na czele sprawców napadu stał 20-letni Jan Muzik, który ostatnio został
zwolniony z więzienia w Tarnowskich Górach, gdzie odsiadywał karę za oszustwo.
Za Muzikiem i jego wspólnikami wszczęto pościg.
Nr 198
Wybryk chłopca o mało nie
spowodował katastrofy kolejowej.
Niedawno zgłosił dyżurny
ruchu stacji kolejowej Lubliniec, że przychodzący do Lublińca o godz 9.15
pociąg osobowy z Kalet najechał na kupę kamieni ułożoną na torze kolei, na
przestrzeni Rusinowice – Lubliniec. Policja wszczęła dochodzenia i wykryła
obecnie sprawcę w osobie 9-letniego ucznia szkolnego Fr Sobola, syna Jana,
zamieszkałego w Janiej Górze koło Lublińca, który do czynu tego się przyznał.
Za wybryk chłopca odpowie ojciec.
Rok 1936
Nr 35
Dziki „żart”.
29 ub m (styczeń 1936) w
godzinach wieczornych położył pewien osobnik na szynach toru kolejowego Boronów
– Strzebiń 4 pokrywy żelazne, każda 5 mm grubości, które zdjęto z aparatury
przy zaporze drogowej znajdującej się 3 km od stacji Strzebiń. Kierownik
przejeżdżającego pociągu osobowego Nr 29 odczuł nieznaczny wstrząs, w momencie
najechania na płyty. Policja znajduje się na tropie sprawcy dzikiego,
nieobliczajnego wybryku.
Rok 1938
Nr 212
Tragiczna śmierć ucznia pod
kołami pociągu.
Lubliniec, 4.8
w dniu 1.8 o godz 19.10 na
torze kolejowym Kalety – Lubliniec miał miejsce wypadek krew w żyłach mrożący.
8-letni uczeń szkolny Werner Franciszek z Koszęcina udał się do Kalet z
Koszęcina. Chłopiec skrócił sobie drogę idąc torem kolejowym. Nadjeżdżający
pociąg osobowy zdążający z Kalet do Lublińca najechał na Wernera, wlokąc go na
przestrzeni 15 m. nieszczęśliwy uderzając głową o podkłady poniósł śmierć na
miejscu. Zwłoki odstawiono do kostnicy w Jędrysku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz