niedziela, 30 czerwca 2019

Ci wspaniali mężczyźni (i kobieta) w swoich pędzących maszynach






W środę, 29 czerwca 1938 roku, około godzin południowych przemknęła przez Koszęcin (?) w stronę Dębowej Góry, Boronowa i Trzepizurów kawalkada automobili. To uczestnicy 4-go etapu 11. Międzynarodowego Rajdu Automobilklubu Polski zmierzali z Zakopanego do Warszawy. 




Rajd odbył się w dniach od 25 czerwca do 1 lipca, składał się z sześciu etapów w trzech dwudniowych pętlach, zaczynających się i kończących w Warszawie (miastami docelowymi były Lwów, Zakopane i Gdynia). Łączna długość trasy wyniosła 3815 km. 


Udział wzięły 62 załogi (w tym 28 zagranicznych), wyścig ukończyło 49. 

Wśród uczestników także tym razem była tylko jedna kobieta, w tej edycji była to Irena Kuncewicz, żona zamojskiego adwokata, członkini Automobilklubu Lubelskiego.  „W ogólnym rankingu zajęła 8. miejsce w swojej klasie. Jeździła Oplem Olympią z 1,5 litrowym silnikiem o mocy 37 KM. a później w teamie Chevroleta. W tym aucie uczestniczyła w Rajdzie Automobilklubu Polski w 1939 r. Był to samochód 6 cylindrowy z 3,5 litrowym silnikiem o mocy 85 KM. W trakcie Rajdu uszkodziła go co spowodowało dalsze miejsce na mecie. Natomiast na trasie do Ojcowa osiągnęła rekord Polski. Kuncewiczowa jeździła również motorem, brała udział w wyścigach motocyklowych, zdobyła Grand Prix Lwowa w konkurencji pięćsetek.” 

Samochody zgodnie z regulaminem nie powinny rozwijać na trasie przeciętnej prędkości 75 km/h i choć wyprzedzać można było wyłącznie poza obszarem zamieszkałym i tak nie brakowało po drodze kolizji i wypadków.
Tak o trzecim dniu tego wydarzenia pisało „Siedem groszy”:
„W dalszym ciągu odbywającego się Międzynarodowego Raidu Automobilowego zawodnicy przebyli ciężki etap Warszawa - Lwów - Zakopane.
Ogółem z Warszawy wystartowało 58 wozów. Do Lwowa przybyło 55 wozów, gdyż jak już donosiliśmy pod Krasnymstawem Niemiec Kling (nr 12) uległ katastrofie, uszkadzając wóz. Drugiemu wypadkowi uległ doskonały kierowca austriacki Wessely (nr 14), jadący na Steyerze. Pod Lwowem Wesely na skutek defektu hamulców wpadł do rowu. Szereg innych zawodników uległ również wypadkom. Nr 7 Wimmer na Adlerze wpadł na wielkiego psa-owczarka. Kierowca rozbił prawą latarnię i prawy błotnik. Pod Sanokiem nr 9 Faby przejechał kobietę. W czasie wypadku, który na szczęście nie pociągnął za sobą poważniejszych następstw, wóz został uszkodzony.
W samym Lwowie Chrol-Frolewicz na Wandererze najechał na wieśniaka, który z prowadzonej przez siebie furmanki zeskoczył wprost pod samochód. Chłop został ciężko ranny, a w maszynie zgnieciony został błotnik i maska.
Należy podkreślić, że we Lwowie organizacja nie stała na wysokości zadania. Na drodze nie było żadnych znaków, tak że zawodnicy błąkali się, nie znając trasy. Dopiero po przyjeździe pierwszych wozów, rozwieziono znaki samochodem.
W dalszą drogę do Zakopanego udało się 55 wozów, gdyż Austriak Wessely i Niemiec Kling po wypadkach wrócili do Warszawy. Do Zakopanego przybyły jako pierwsze razem 3 wozy, a mianowicie: Rauch (Niemcy) na Mercedes - Benz, Sporny na Buicku i Mazurek na Chevrolecie. Mazurek trasę Warszawa - Lwów - Zakopane, wynoszącą 841 km przebył w ciągu 11 godz. 25 min., to znaczy jechał z przeciętną szybkością 81½ km. na godz.
Z 55 wozów, które wystartowały ze Lwowa, do Zakopanego przybyto 54, kpt. Jastrzębski do godz. 21 nie przybył do Zakopanego. Jedyna zawodniczka, biorąca udział w Raidzie, p. Kuncewiczowa na maszynie Oppel-Olympia przyjechała do Zakopanego w dobrym czasie i w formie.
W klasyfikacji zespołowej na pierwszym miejscu w dalszym ciągu znajdują się zespoły Lancii (inż. Polturak, por. Kołaczkowski, dyr. Szwarcsztajn) oraz Fiata (Shisatba [prawidłowo: Ghisalba], Pronaszko, Żychoń, Jan Ripper). Obie drużyny nie mają punktów karnych.
Na ogół większość uczestników, w czasie przepisanym regulaminem, uzyskała po 30 pkt. dodatnich.
We wtorek uczestnicy Raidu mieli w Zakopanem dzień wypoczynku, poczem wieczorem wystartują w dalszą drogę do próby szybkości na Równicę. 


***
Z Zakopanego zawodnicy wystartowali o północy. Między godz. 3-cią a 9-fą rano w środę (święto) odbędzie się na Równicy próba szybkości górskiej, poczem z Polany udadzą się raidowcy w dalszą podróż do Warszawy, przy czym przez Śląsk przejeżdżać będą w godzinach przedpołudniowych od wczesnego rana przez następujące miejscowości: Skoczów, Pawłowice, Żory, Mikołów, Katowice, Wełnowiec, Wielka Dąbrówka, Piekary, Świerklaniec, Piasek, Koszęcin, Boronów i Tszepisory. W Katowicach automobiliścl pojadą ulicami: od Parku Kościuszki, Ligonia, Francuską, Piłsudskiego, Rynek, Zamkową w kierunku na Wełnowiec.” 



Polska Zachodnia przekazywała informacje podobnej treści z prośbą do mieszkańców miejscowości leżących na trasie o zachowanie szczególnej ostrożności na drogach w trakcie przejazdu pojazdów. Prośba była nie pozbawiona głębokiego uzasadnienia - tylko w okolicy Koszęcina nie brakowało w tym czasie tragicznych wypadków z udziałem automobilów. 


Źródła: 
Kobieta zagadka Irena Kuncewicz, Tygodnik Zamojski  
Siedem Groszy 
Polska Zachodnia
Zdjęcia z rajdu - Narodowe Archiwum Cyfrowe
Na prawdę warto przeczytać:  
Wyniki i podsumowanie wyścigu: Przegląd Sportowy nr 53/1938
Broszura – regulamin, historia rajdu 1938