piątek, 12 grudnia 2014

Od Oskara Kolberga przepis na jesienne wieczory


Wieczory przy kądzieli
Im więcej dnia ubywa, im powietrze staje się ostrzejszym, tym skwapliwiej człowiek tak w mieście, jak i na wsi szuka ciepłego kąta. Dziewuchy, wydobywszy kołowrotek lub kądziel, schodzą się gdzie w izbie, aby prząść wspólnie i długie godziny wieczorne skracać sobie opowiadaniem powiastek, które tym więcej zajmują, im treść ich straszniejsza. Rzecz naturalna, że schadzki takie nie odbywają się bez towarzystwa parobczaków, a niejedno małżeństwo kojarzy się przy tej sposobności. Jeżeli humor i mienie po temu, zebrani na taką wieczornicę spijają ponczyk z dodatkiem krepli, rodzaju ciasta smażonego, a wtenczas wieczór prędko i wesoło mija, chociaż przędzy niewiele przybywa.

www.muzeum-radom.pl
Tak jesienne wieczory na Śląsku opisywał w 1865 roku J.M.Fritz.
[i tu się zastanowiłam czy się etnograf przypadkiem nie machnął i nie pomylił ponczyku z pączkiem ;) , ale może to nie ma znaczenia]

W 1913 roku wieczory przy kądzieli doczekały się nawet podręcznika z pogadankami, jakie można w tym czasie wygłaszać, żeby czasu nie mitrężyć. (2)
 Jak się to odbywało w Koszęcinie? Moja mama wspominała wieczory (połowa lat 50tych) spędzane u koleżanki, której babcia przy kądzieli opowiadała dzieciom (wnuczkom i ich koleżankom) straszne historie.

 Jak to wyglądało? Pewnie podobnie jak tym zdjęciu z Połomii, z tego właśnie czasu (3)


Skoro już macie gotowe składniki jesiennego wieczoru to teraz szczegóły:

KĄDZIEL:

pęk włókien (lnianych, konopnych lub wełnianych) do przędzenia, umocowany na krążku przęślicy lub kołowrotka.

www.olejow.pl
KREPLE
Krepel – pulchny, drożdżowy kołocz ze můnki pszynnyj we ksztołće źdźebko plaskatyj kugle. Nojczyńśćij filůngůma kreplůw sům kůnfitury, dżym abo uowoce, nale tyż likwor, puding, szlagzana lebo ańi kyjza. Kreple sům smażůne na farba ćymno-złoto, na głymbokym feće — ze tustygo abo ze uolyju, dowńij tyż na maśle. Jako fertich je uůn zauobycz lukrowany abo uobsuty cukrym pudrym, idźe go tyż posuć kandyzowanům skůrkům apluziny abo poloć szekuladům. (4)



Co potrzeja?
50 dag mołki
5 dag drożdży
1 szklonka mlyka
6 żółtek
1 paczka cukru waniliowego
2 dag cukru
cukier puder
2 łyżki cukru
5 dag masła
3 kostki szmalcu abo liter łoleju
1 łyżka szpyrolu
20 dag marmulady
troszka soli

Bierymy sie do roboty
Mlyko lekutko zagrzoć, rozrobić w nim drożdże, 2 dag cukru i 2 łyżki mołki. Łostawić do wyrośniyńcio.
Żółtka utrzić z cukrym waniliowym i dwoma łyżkami cukru.
Mołka przesioć do miski i wloć tyn roszczyn i te utrzone żółtka. Troszka posolić i dobrze wyrobić ciasto.
Na koniec dodać 5 dag rozpuszczonego masła i łyżka szpyrytusu i jeszcze roz wyrobić i łodstawić do wyrośniyńcio.
Rozwałkować ciasto ale coby było rube. Bo kiej bydzie ciyńki, to sie Wom wszyjstko rozlezie. Wykrować szklonkom kółka i dać na nich marmulady.
Potym zaś fajnie ich zawinyć i ukulać w rynce. Trzeja se to dobrze polepić, bo potym Wom może ta marmulada uciyc.
W miyndzy czasie rozgrzoć łolyj abo lepij smalec. Ale niy w za szyrokim gornku, lepij jak je głymboki. Powinny wlyź kaś ze 3 kostki smalcu abo z liter łoleju. Niy moze być abo za mało abo za dużo. Olyj musi być dobrze rozgrzony ale niy za fest.
Wciepywać po pora tych krepli do tego łoleju i co jakiś czas, łobrócić na drugo strona.
Kiej bydom już taki fajne, wyciongnyć na talyrz i abo złonaczyć lukier abo posuć cuktym pudrym.

Luker
Jedna łopcja:
Drzewianom pałkom wymiyszać jedno biołko z cukrym pudrym.
Drugo łopcja:
Cukier puder wsuć do miseczki, do tego dać łyżka wrzawej wody, abo łyżka mlyka i pałkom wymiyszać.
Kiej luker wyńdzie fest twardy, to kapnyć jeszcze mlyka, abo wody.(5)

PONCZYK
Ponieważ nie wiem czy wolicie ponczyk ciepły czy zimny to każdy sobie przygotuje według własnego przepisu ;)

OPOWIEŚCI STRASZNEJ TREŚCI
Możecie opowiadać te o ropusze w pałacowym stawie albo Białej Damie.
Ale że akurat ostatnio usłyszałam nowe opowieści więc wam je opowiem.
Prinz Karol Gotfryd jak wszyscy wiemy wyjechał z Koszęcina w styczniu 1945 roku i nigdy tu nie wrócił, a zmarł w 1960 roku i pochowany jest w Kraubath w Austrii. I tak jak o jego ojcu, księciu Fryderyku, krążyły opowieści, że się pojawia i pokazuje mieszkańcom w różnych zaskakujących miejscach, tak i Karol Gustaw podobno wraca do Koszęcina by doglądać swojego majątku. Widziano go podobno kiedyś jak w kapeluszu i białym szaliku wszedł do folwarcznego baru.

www.nspj-koszecin.pl
A jeźdźcy skarżyli się, że gdy pracują przy koniach ktoś ich ciągle obserwuje. Niecodzienne wydarzenie miało też miejsce jednego wieczoru kiedy w pełnej gwaru kawiarni nagle zgasło światło. Wszędzie zaległa ciemność. Po chwili światło się zaświeciło, a wtedy goście zorientowali się, że zgasły i zaświeciły się również świeczki. Lokal szybko opustoszał…


 Przyjemnych jesiennych wieczorów Wam życzę :)
A na pocieszenie przypomnę, że już niedługo przesilenie, dzień będzie wracał.

(1) J. M. Fritz Zwyczaje i obyczaje ludu w Szlązku pruskim. „Tygodnik Ilustrowany 1865 nr 320 s. 202. w:O.Kolberg, Śląsk
(2) Pogadanki przy kadzieli o ważnych sprawach w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej
(3)  Połomia 1944 - Kobiety z Połomi przędły nici (przędzę) używając kądzieli (pęku włókien do przędzenia) polomia.info.pl 
(4) Krepel - Wikipedyjo
(5) przepis na kreple – www.gryfnie.com
Za opowieści dziękuję Darkowi Staszyńskiemu i Darkowi Dulskiemu.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz