„Cóż to za śpiew szkaradny!" zawołasz, słysząc chór piskliwych głosów
dziecinnych, odzywających się przede drzwiami lub na podwórzu. Jest to garstka
chłopiąt i dziewczyn, po większej części w łachmanach, trzymających w rękach choinki
ustrojone strzępami różnobarwnego papieru, łańcuszkami słomianymi itp., a
zwiastujących ci wierszem okropnie skaleczonym, że nadeszła Niedziela Palmowa, czyli letnia. Lecz
biada ci, jeśli z niczym ich odprawisz; poczęstują cię wtedy satyrą, odśpiewaniem
której mszczą się za zawiedzioną nadzieję odebrania kilku fenigów albo
przynajmniej kawałka piernika.
Podobne obchody odbywają się w dzień Wielkiego Czwartku. Wtedy napotkasz, gdzie się obrócisz, roje
dzieci i bab, częstujących cię głośnym: „Szczęść Boże przy letniej
niedzieli!" — za co podziękujesz kromką chleba lub jajkiem, jeżeli masz do
czynienia z pauprami, co grzechotaniem zastępują dzwony, do pierwszego dnia świątecznego
nie odzywające się. Wtenczas i po chałupach uraczają się jajami na twardo, którym za pomocą trawy lub młodej oziminy starają
się nadać kolor zielony, a wcześniej
jak zwykle kładą się spać, bo przed wschodem słońca trzeba wstać i śpieszyć po wodę zdrojową, która w
milczeniu czerpana, ochrania od wielu chorób, mianowicie od skórnych i ocznych.
Parobczacy szczególnie mocnej wiary rzucają się w strumyk, skutkiem czego
nieraz potężnie febra ich przetrzęsie. Cudowną tą wodą obmywają dobytek i całe
mieszkanie wraz ze sprzętami, w przekonaniu, że wtedy wszystko w domu pójdzie pomyślnie.
Masło taż wodą płukane nie tylko nie gorzknieje, ale i wyleczą od wszelkiej
choroby. Pragnąc dowiedzieć się przyczyny cudownych tych przymiotów rzeczonej
wody, zapytałem o to baby wiejskiej, która mnie zapewniła, że w nocy z
Wielkiego Czwartku na Piątek, z uderzeniem godziny dwunastej, na pamiątkę zgoni
Zbawiciela wszelka woda ciekąca przemienia się
na krew i że właśnie krew ta tak cudownie działa.
W ciągu dnia sumienna gosposia przede wszystkim dobytek ma na myśli.
Dla zabezpieczenia go od wpływu złowrogiego czarów przybijają w niedzielę
kwietnia do drzwi stajen i obór palmy, a nadto wykadzają te miejsca, co się
uskutecznia w taki sposób, że na żarzący węgiel kładą siedem warstw rozmaitego
ziela, a gęsty dym z tego powstający odstraszać ma złe duchy.
Sobota Wielka w niczym prawie nie różni się od zwyczajnych; jest ona po prostu
dniem przygotowawczym na Święta Wielkanocne. Lecz inna zupełnie sprawa z dniami
następnymi.
W pierwsze święto
Wielkiejnocy Ślązak przed świtem wstaje, ażeby zobaczyć Zbawiciela, który w
chwili wschodu w postaci baranka wielkanocnego zjawia się na drewnianej tarczy
słonecznej. Po widowisku tym, dla dzieci szczególnie powabnym, następuje akt hucznej,
a nieco rubasznej wesołości. Z tak zwanym bacikiem, przed Świętami jeszcze z
cienkich prętów wierzbowych splecionym, młódź wiejska, tak parobczacy, jak i
dziewuchy, staje na czatach, a przy spotkaniu razami się częstuje. W niektórych
stronach Śląska zamiast okładania się batem wielkanocnym oblewają się ubodzy wodą, bogaci
zaś winem.
2 J. M. Fritz Co w Szlązku jest zwyczajem w czasie świąt
wielkanocnych i przed nimi. „Tygodnik
Ilustrowany" 1865 nr 292 s. 159.
3 [Długie zdanie J. M. Fritza,
opisujące nadejście wiosny w sposób poetycki, zastąpił O. K. krótkim urywkiem.]
TRZY MARYJE POSZŁY...
Trzy Maryje poszły,
Drogie maści niesły,
Chciały Krysta pomazać,
Jemu cześć i chwałę dać.
Alleluja.
Gdy na drodze były,
Wespołek mowiły:
Kto nam kamień odłoży,
Za ktorym jest grob boży?
Alleluja.
A patrząc uźrzały,
Gdy u grobu stały,
On kamień odwalony,
Tak wielmi niepodobny.
Alleluja.
Gdy do grobu weszły,
Anioła sie lękły
U grobu siedzącego,
Jasnością odzianego.
Alleluja.
Gdy z daleka stały,
Rzekł im anjoł biały:
Nie bojcie sie, siestrzyce,
Powiem wam tajemnice.
Alleluja.
Jezusa szukacie,
O nim sie pytacie?
Wstałci z martwych, tu go nie,
Oto mieśce, odzienie.
Alleluja.
Powiedzcie zwolenikom,
Jego miłośnikom:
Do Galilee idźcie,
Tam go wszytcy uźrzycie.
Alleluja.
Pieśń pochodzi z druku Baltazar Opec, Żywot Pana Jezu Krysta..., Kraków, druk. Florian Ungler i Jan Sandecki-Malecki nakładem Jana Hallera, [po 5 V] 1522. Poprzedzona tu zostala nagłówkiem "Ewanjelija Wielkonocne Niedziele", gdyż nawiązuje do czytanego wówczas fragmentu Ewangelii św. Marka (16, 1-7).
Trzy Maryje poszły,
Drogie maści niesły,
Chciały Krysta pomazać,
Jemu cześć i chwałę dać.
Alleluja.
Gdy na drodze były,
Wespołek mowiły:
Kto nam kamień odłoży,
Za ktorym jest grob boży?
Alleluja.
A patrząc uźrzały,
Gdy u grobu stały,
On kamień odwalony,
Tak wielmi niepodobny.
Alleluja.
Gdy do grobu weszły,
Anioła sie lękły
U grobu siedzącego,
Jasnością odzianego.
Alleluja.
Gdy z daleka stały,
Rzekł im anjoł biały:
Nie bojcie sie, siestrzyce,
Powiem wam tajemnice.
Alleluja.
Jezusa szukacie,
O nim sie pytacie?
Wstałci z martwych, tu go nie,
Oto mieśce, odzienie.
Alleluja.
Powiedzcie zwolenikom,
Jego miłośnikom:
Do Galilee idźcie,
Tam go wszytcy uźrzycie.
Alleluja.
Pieśń pochodzi z druku Baltazar Opec, Żywot Pana Jezu Krysta..., Kraków, druk. Florian Ungler i Jan Sandecki-Malecki nakładem Jana Hallera, [po 5 V] 1522. Poprzedzona tu zostala nagłówkiem "Ewanjelija Wielkonocne Niedziele", gdyż nawiązuje do czytanego wówczas fragmentu Ewangelii św. Marka (16, 1-7).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz