niedziela, 4 maja 2014

Rycerze świętego Floriana - gazety o straży pożarnej w Koszęcinie (1878 - 1939)

WYDARZENIA Z HISTORII KOSZĘCIŃSKIEJ JEDNOSTKI 

Rok 1929
Nr 203
Zawody strażackie.
W ubiegłą niedzielę odbyła się uroczystość straży pożarnych z całego powiatu. W niedzielę rano odbyły się ćwiczenia, których przebieg zadowolił licznie zebranych. Po południu odbyły się zawody strażackie, które stały na wysokim poziomie. Ochotnicza straż pożarna z Lublińca zdobyła w drugiej grupie pierwszą nagrodę. W grupie trzeciej i czwartej pierwszą nagrodę zdobyła gminna straż pożarna z Drutarni, drugą ochotnicza straż pożarna z Koszęcina. Uroczystość zaszczycił swoją obecnością przedstawiciel województwa oraz powiatowy ogniomistrz Rzeźniczek. Wieczorem odbyła się zabawa w kasynie obywatelskim.

Rok 1930
Protest Rady gminnej w Koszęcinie.
Rada gminna na posiedzeniu swem odbytym 14 bm (września) uchwaliła wszystkimi głosami polskimi przy wstrzymaniu się od głosowania 4 radnych niemieckich protest przeciwko mowie Treviranusa i wszelkim zakusom niemieckim godzącym w całość Państwa Polskiego. Oprócz tego załatwiono kilka innych spraw, jak budowę nowej szkoły według nowoczesnych wymagań, budowę spinalni i remizy strażackiej i inne. 




Rok 1937
Nr 81
Żeńska straż pożarna w Koszęcinie.
Walne zebranie Oddziału Straży Pożarnej odbyło się w Koszęcinie w obecności instruktora Gasia z Lublińca. Na zebraniu założono Żeński Oddział Samarytańsko – Pożarniczy z komendantką p Odolówną na czele.








Zdjęcia z książki J.Myrcika Koszęcin na starej fotografii

Nr 250
Jubileusz Ochotniczej Straży Pożarnej w Koszęcinie.
Ochotnicza Straż Pożarna w Koszęcinie obchodzi w niedzielę, dnia 12 września br uroczystość 35-lecia swego istnienia.

Nr 255
Z życia Ochotniczej Straży Pożarnej
Ochotnicza Straż Pożarna w Koszęcinie obchodziła w niedzielę 12 bm uroczystość 35-lecia swego istnienia Na program złożyła się pobudka, raport i przegląd oraz nabożeństwo w kościele parafialnym, po którym udekorowano członków odznaczeniem za wysługę lat. Defilada zakończyła przedpołudniową część uroczystości Po południu odbyły się ćwiczenia rejonowe i szkolenie drużyny żeńskiej oraz OSP, którym przyglądała się okoliczna ludność. Na zakończenie uroczystości odbyła się zabawa taneczna na dwóch salach.



Historia jednostki

DONIESIENIA O POŻARACH I AKCJACH GAŚNICZYCH

Rok 1878
W nocy z dnia 17 na 18 spaliła się do szczętu stodoła, napełniona tegorocznym zbożem, należąca do p Karola v Aulock z Kochanowic. Strata jest tym większa, ze zboże w stodole nie było od ognia zabezpieczone.(ubezpieczone)



Rok 1894
Nr 51
Koszęcin. Zarząd leśny księcia koszęcińskiego wyznaczył 75 m nagrody temu, kto poda podpalacza lasu, jeżeliby się jaki pożar lassu zdarzył.

Nr 98
Koszencin. 300 marek nagrody przeznaczyła książęca kancelarya za wykrycie złoczyńcy, który wieczorem 11 bm książęcą stodołę w Boronowie podpalił.

Rok 1896
Nr 29
Lubliniec. W Wierzbiu spaliły się 25 zm trzy zabudowania chałupnicze wraz ze stajniami i stodołą.

Nr 59
Koszęcin. W sąsiedniej wsi Bruśku uderzył piorun w budynek dominialny, w którym pomiędzy innymi narzędziami gospodarczemi i wozami znajdowała się sikawka gmińska. Ogień wnet się rozszerzył, tem szybciej, że nie było sikawki do gaszenia go. Budynek i inne narzędzia były zabezpieczone, to też właściciel nie ponosi straty. Jednakowoż gminy, do których sikawka należała, ponoszą szkodę, gdyż sikawka zabezpieczoną nie była.

Rok 1904
Nr 51
W Koszęcinie w lasach zatrudnieni są robotnicy galicyjscy; pobudowali sobie budy w lesie, w których mieszkają. W czwartek jedna z takich bud się zapaliła w czasie gdy robotnicy w niej spali. Przebudzili się oni jednak na czas jeszcze i pouciekali, lecz jeden z nich, chłopak 17-letni, spalił się na węgiel.

Rok 1912
Nr 141
Lubliniec. (Pożar). W Sodowie wybuchł u gospodarza Osadnika ogień. Spaliła się stodoła z całem żniwem. W popiele znaleziono trupa zwęglonego, z czego wnioskują, że musiał kto w stodole nocować, a chcąc sobie fajkę zapalić, spowodował pożar, w którym sam się też spalił.

Rok 1929
Nr 284
Dziecko spowodowało pożar.
Dnia 12 bm w godzinach popołudniowych wybuchł pożar w stodole Józefa Sówki zam w Rzycu, powiat lubliniecki. Ogień zniszczył stodołę, następnie przeniósł się na drugą stodołę, krytą słomą i stojącą obok szopę drewnianą. Pastwą pożaru padł też tegoroczny zbiór oraz różne sprzęty – ogólnej wartości 8500 zł. Pożar spowodował 9-letni Wiktor Ślusarczyk z Lublińca.

Rok 1931
Nr 28
Wielki pożar w Wierzbiu.
Dnia 30 ub m o godz 0.30 wybuchł pożar w stodole Głogowskiego Jana w Wierzbiu, pow Lubliniec. Pożar zniszczył doszczętnie stodołę wraz ze zbiorami i maszynami rolniczemi, wyrządzając szkodę na około 10.000 zł. Spalony obiekt ubezpieczony był od wypadku w Towarzystwie Ubezpieczeniowym „Vesta” na 20.000 zł. Zaalarmowana miejscowa straż pożarna przy pomocy mieszkańców pożar zlokalizowała.

Nr 87
Czerwony kur.
Wskutek wadliwej budowy komina wybuchł pożar w zabudowaniach rolnika Plazy Franciszka w Łazach. Pożar zniszczył doszczętnie drewniany dom mieszkalny wraz ze sprzętami domowemi i wyrządził szkodę na 5000 zł. Poszkodowany od wypadku nie był ubezpieczony Ofiar w ludziach nie było.

Nr 88
Pożar
W Niedzielę Wielkanocną (15.04.1931) wybuchł pożar w zabudowaniach rolnika Plazy w łazach gmina Strzebiń, wskutek wadliwego komina. Pożar stawił cały dom mieszkalny, wyrządzając szkodę około 5000 zł. Straty są dla poszkodowanego tym boleśniejsze, że nie dał on swych zabudowań ubezpieczyć od ognia. Dzięki energicznej akcji straży pożarnych przybyłych z okolicznych miejscowości, pożar nie przybrał większych rozmiarów.

Nr 89
Sadze wznieciły ogień.
Wskutek zapalenia się sadzy w kominie wybuchł pożar w zabudowaniach rolnika Myrcika Franciszka w Strzebiniu, pow lubliniecki Pożar zniszczył część dachu słomianego i wyrządził szkodę na około 100 zł. Zaalarmowana miejscowa straż pożarna przy pomocy mieszkańców wkrótce pożar zlokalizowała. Wypadku w ludziach nie było.

Nr 196
Skutkiem nieostrożności – pożar.
W zabudowaniach Mandery Józefa w Koloni Strzebińskiej pow lublinieckiego, wybuchł pożar, który zniszczył dom mieszkalny i szopę.- Szkoda wynosi około 4000 zł. Spalone obiekty od wypadku ubezpieczone nie były. Przyczyny pożaru nie ustalono, przypuszczać jednak należy, iż pożar powstał wskutek porzucenia niedopałka papierosa względnie zapałki.

Nr 323
Groźny pożar w Sadowie.
3 bm (grudnia 1931) wybuchł pożar w zabudowaniach Skorupy Franciszka w Sadowie, pow Lubliniec, i zniszczył dom mieszkalny, stodołę, dwie szopy, maszyny rolnicze a ponadto 14 fur niemłóconego żyta, 20 fur słomy, 10 fur niemłóconego owsa, 20 q mąki pszennej i żytniej oraz różne części urządzenia domowego. Ogólna szkoda wynosi około 40000 zł. W akcji ratunkowej brało ogółem udział 7 straży pożarnych, tak miejscowych jak i okolicznych. Przyczyny pożaru nie ustalono, zachodzi jednak podejrzenie, iż w wypadku tym zachodzi zbrodnicze podpalenie.

Rok 1932
Nr 128
Od iskier stanął las w płomieniach
Od iskier wypadających z przejeżdżającego parowozu powstał pożar w lesie Ks Hohenlohego w Koszęcinie i zniszczył 20 – 30 letni las na przestrzeni 10 ha. Szkoda wynosi około 15000 zł. Ogień ugasiły okoliczne straże pożarne, przy pomocy mieszkańców i robotników leśnych.

Nr 319
Pożar.
W oborze Komisowej Magdaleny w Sadowie wybuchł pożar, niszcząc ją doszczętnie, a następnie ogień przeniósł się na przybudowaną do stodoły oborę, która uległa również wraz z zapasami słomy i zboża zniszczeniu. Szkoda wynosi około 5000 zł. W akcji ratunkowej brała udział ta miejscowa, jak i okoliczna straż pożarna. Przyczyny pożaru dotychczas nie ustalono.

Nr 322
Włóczędzy wzniecili groźny pożar.
W stodole Wiencha Piotra w Wierzbiu wybuchł pożar i zniszczył ją doszczętnie z zapasami zboża i inwentarzem rolniczym, a następnie przeniósł się na przyległe chlewy, które również uległy zniszczeniu. - Szkoda wynosi około 10000 zł. W akcji ratowniczej brały udział tak miejscowe jak i okoliczne straże pożarne przy pomocy mieszkańców. Ogień wzniecili niewątpliwie włóczędzy, często nocujący bez wiedzy i zgody właściciela w tej stodole.

Rok 1933
Nr 19
Groźny pożar w Koszęcinie.
Straty wynoszą 25 ty złotych.
16 bm wieczorem wybuchł pożar w zabudowaniach należących do dóbr ks Hohenlohego w Koszęcinie i zniszczył (dom) zamieszkany przez dyrektora Zentkego wraz z urządzeniem domowym. Pożar wyrządził szkodę na około 25.000 zł. Przyczyny pożaru dotychczas nie ustalono. Dalsze dochodzenia w toku.

Rok 1936
Nr 71
Pożar.
Wieczorem dnia 8 bm (marca) spalił się stóg słomy zawierający około 6000 kg. Stóg stał na polu przy drodze Sadów – Kochanowice i należał do Franciszka Dratwy z Sadowa. Pożar spowodowali najprawdopodobniej z powodu nieostrożności – włóczędzy, którzy w tym, stogu nocowali.

Nr 131
Pożary w lublinieckim.
Onegdaj wybuchł pożar w zabudowaniach Józefa Wysockiego w Dąbrowie Wielkiej. Zniszczeniu uległy 3 szopy, drewniana stodoła, zapas siana i słomy, sprzęt rolniczy. Ogień przerzucił się następnie na zabudowania Józefa Wysockiego wyrządzając tu również znaczne szkody. Szkoda łączna wynosi 19000 zł. Tego samego dnia wybuchł pożar w zabudowaniach Magdaleny Sygudy w Sadowie, gdzie spaliła się stodoła i maszyny rolnicze, zapasy siana i słomy. Straty wynoszą 3000 zł.

Nr 146
Piorun zniszczył gospodarstwo.
Podczas burzy, która przeszła nad Sadowiem i Wierzbiem, uderzył piorun w stodołę Józefa Tomali w Wierzbiu. Ogień objął natychmiast całą stodołę, która spaliła się doszczętnie, a z nią zapas słomy, siana, ziemniaków, buraków oraz przyrządy rolnicze. Od ognia zajął się też chlew, w którym upiekły się żywcem prosiaki i kury. Dzięki umiejętnemu ratownictwu miejscowej straży pożarnej uratowano zabudowania sąsiednie.

Nr 300
Kto podpalił?
Rolnik Rzyczek Paweł z Cieszowej, powiat lubliniecki, zgłosił policji, że po powrocie z kościoła do domu poczuł dym jak gdyby z palącego się drzewa Wyszedłwszy na strych zauważył opalone deski, lecz ogień wygasł już. Zgłaszając to policji Rzyszek rzucił podejrzenie na swego parobka Stanisława Brzęczka z Puszczewa, którego policja przytrzymała. Brzęczek nie przyznaje się do winy i twierdzi, że Rzyczek sam upozorował podpalenie, a na niego rzucił podejrzenie rozmyślnie, by się go w taki sposób pozbyć. Policja ma do rozwiązania zagadkę – kto podpalił?

Rok 1937
Nr 6
Pożar stodoły.
Dnia 2 bm (stycznia) o godzinie 18.15 wybuchł pożar w stodole krytej słomą u Zory Matyldy w Strzebiniu pow Lubliniec. Stodoła wraz z zapasami zboża, słomy i narzędziami rolniczymi spłonęła zupełnie. Szkoda wynosi 2000 zł. Stodoła była ubezpieczona. Ogień zlokalizowała straż pożarna. Wypadku w ludziach nie było. Przyczyny pożaru niewykryto. Dochodzenia w toku.

Nr 104
Pożar.
W Sadowie w zabudowaniach Gałeckiego wybuchł pożar, wskutek czego spaliła się stodoła wraz z narzędziami rolniczymi. Ogólna szkoda wynosi 2100 zł.

Rok 1939
Nr 188
Stodoła w ogniu.
6 bm powstał pożar w stodole rolnika Jana Piątka w Wierzbiu. Stodoła była murowana kryta dachówką. Stodoła spaliła się wraz z maszynami rolniczymi oraz słomą i sianem. Szkoda wynosi około 5000 zł.

Nr 303
Płonący samochód na szosie.
Na szosie między Wierzbiem i Koszęcinem na 11 km zapalił się samochód nr A 77534, należący do budowniczego Alojzego Maronia zatrudnionego w wydziale powiatowym w Lublińcu. Krytycznej chwili samochód prowadził brat Maronia Urban. Wskutek zapalenia się benzyny w karburatorze samochód objęły płomienie i dzięki tylko przytomności braci Maroniów udało im się na czas wydostać z samochodu, unikając w ten sposób nieszczęścia. Samochód spłonął doszczętnie. Właściciel samochodu ocenia szkodę poniesioną przez spalenie się go na 1600 zł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz