niedziela, 7 sierpnia 2016

Koszęcin (i okolice) 1936 - lipiec i sierpień



Lipiec i sierpień to intensywny czas wyjazdów wakacyjnych i zbiorów zbóż, a w dzienniku Polska Zachodnia - sezon ogórkowy. Z donosów lokalnych wyłania się czas, w którym nie próżnowali włamywacze, złodzieje i sądy.

Nr 186 (10.07.36)
Aresztowanie włamywaczek.
Marianna Glinkówna i Weronika Lizura z Kamińska włamały się przy pomocy siekiery do mieszkania sprzedawcy lodów, Ryszarda Czoka z Koszęcina, kradnąc mu 70 zł gotówki oraz drobiazgi bieliźniane. Włamywaczki były zatrudnione u Czoka jako uliczne sprzedawczynie lodów.

Nr 190 (14.07.36)
Kradzież przewodów elektrycznych.
Na linii telefonicznej Boronów – Koszęcin skradziono onegdaj w nocy 200 metrów drutu telefonicznego. Sprawcy na razie nieujęci.

Nr 199 (23.07.36)
Obrabowanie sklepu w Rusinowicach.
W nocy na 21 bm złoczyńcy włamali się do składu kolonialnego kupca Michalika w Rusinowicach, skąd skradli różne wyroby kolonialne, tytoniowe i wyroby wódczane wartości 640 zł. Zawiadomiona o tym policja, idąc za śladami, znalazła w pobliżu toru kolejowego skrzynkę mydła pochodzącego z kradzieży. Za złodziejami wszczęto poszukiwania.

Nr 204 (28.07.36)
Kasiarze i włamywacze na ławie oskarżonych w Lublińcu.
W czerwcu br odbyła się przed sądem okręgowym w Tarnowskich Górach na sesji wyjazdowej w Lublińcu, rozprawa przeciw włamywaczom kasowym i ich pomocnikom, Stanisławowi Adamskiemu, Stanisławowi Nowickiemu z Częstochowy, Marii Kościelnej i Ludwice Chwile z Kawodrzy i Józefowi Łebkowi o dokonanie włamań do zakładu psychiatrycznego w Koszęcinie /w Lublińcu?/.
Dochodzenia policyjne wykryły sprawców i ich pomocników. Rozprawa w dniu 6 czerwca br została odroczona z powodu niestawienia się głównego oskarżonego Adamskiego i w celu powołania nowych świadków. Dalszy ciąg rozprawy odbył się dnia 26 bm173.
Oskarżony Adamski przyznał się do usiłowanej kradzieży z włamaniem w sądzie grodzkim w Lublińcu i opisał sposób włamania, podając oskarżonego Nowickiego jako wspólnika. Nowicki natomiast, jakkolwiek przyznał się na pierwszej rozprawie, wyparł się winy. Sąd po przesłuchaniu świadków skazał oskarżonych za usiłowane włamanie do kasy sądu grodzkiego w Lublińcu i wymierzył kary: Adamskiemu – 8 miesięcy więzienia, Nowickiemu – 1 rok więzienia, Łebkowi 7 miesięcy, zawieszając wykonanie kary Kościelnej na 3 lata a Chwili zaś na 2 lata.
Przed tym samym sądem stanęli dnia 25 bm174 Wojciech i Roman Kosytarski z Koziegłów, którzy skazani zostali przez sąd grodzki w Lublińcu na karę więzienia przez 1 ½ roku za kradzieże z włamaniem dokonane we Wierzbiu i w Sadowie (powiat Lubliniec) w nocy na 8 i 16 stycznia br. Tak skazani jak i prokurator wnieśli przeciw tym wyrokom odwołanie. Obaj oskarżeni karani już byli kilkakrotnie za kradzieże Po przeprowadzeniu sąd podwyższył oskarżonemu Romanowi Kosytarskiemu karę na 1 rok i 9 miesięcy więzienia, wyrok zaś przeciw Kosytarskiemu Wojciechowi uchylił. Prokurator zapowiedział kasację.

Nr 206 (30.07.36)
Schwytani włamywacze.
Donosiliśmy przed kilku dniami o dokonanym włamaniu do składu Michalskiego w Rusinowicach. Zawiadomiona policja idąc śladami znalazła skrzynkę mydła. Na skutek dochodzeń wykryto szajkę włamywaczy, która dokonała w powiecie lublinieckim szeregu kradzieży mieszkaniowych Aresztowano w Bierzeniu, w powiecie Częstochowa, Franciszka Hadrjana, Józefa Pasternaka i Bolesława Mateję, u których w czasie rewizji skonfiskowano wiele przedmiotów pochodzących z kradzieży dokonanych w powiecie lublinieckim.

Nr 212 (05.08.36)
Oszust Masoń
Paweł Masoń z Rusinowic, wypuszczony z więzienia na skutek amnestii, popełniał w dalszym ciągu oszustwa. Ostatnio Masoń wyłudził od robotnika dworskiego w Droniowiczkach – Jana Stawarza 129 zł, a wyłudzone pieniądze przehulał w Katowicach. Masoń został aresztowany i osadzony w więzieniu. Czeka go zakład dla niepoprawnych.

Nr 219 (12.08.36)
Powiat lubliniecki uwolniony od niebezpiecznego oszusta.
Donosiliśmy już kilkakrotnie o oszustwach popełnianych w powiecie lublinieckim przez Pawła Masonia z Rusinowic na szkodę mieszkańców różnych miejscowości. Masoń wypuszczony z więzienia na skutek amnestji - zamiast wejść na drogę poprawy, grzązł dalej w bagnie przestępstw. Dnia 10 bm stanął przed sądem grodzkim w Lublińcu oskarżony o oszustwa i szalbierstwa popełnione w sześciu wypadkach. Oszustw dopuszczał się na tle ubezpieczeniowem jako agent dolarówkowy. Ostatniego oszustwa dopuścił się wobec Jana Stawarza w Dronjowicach. Masoń zjawił się u niego w lipcu br z rzeźnikiem Kopyciarzem z Kalet, któremu pomagał w kupnie dwu świń. Sprzedaż doszła do skutku za 152 zł, które Kopyciarz wypłacił Stawarzowi. Na drugi dzień po dokonaniu tranzakcji zjawił się Masoń u Stawarza, a przedstawiwszy mu, że został oszukany przez rzeźnika przy ważeniu świń, oświadczył, iż pomimo tego, że Kopyciarz obiecał mu 20 zł za zamilczenie różnicy wagi, on nie mogąc znieść (!) takiego oszustwa, toteż doprowadzi do tego, że Kopyciorz zwróci mu świnie. Musi jednak otrzymać uiszczone Stawarzowi przez Kopyciorza pieniądze, by je wręczyć Kopyciarzowi i odebrać świnie. Dobroduszny Stawarz oświadczył, że ma już tylko 122 zł. "Usłużny" Masoń oświadczył, że to nie szkodzi, na razie da swoje 30 zł, a Stawarz zwróci mu ten dług.
Rolnik wierząc "obrońcy uciśnionych' wręczył Masoniowi 122 zł, lecz niestety nie doczekał się ani pieniędzy, ani świń, a przekonał się, że Masoń to oszust, który wykorzystał tylko znowu jedną z okazyj.
Sąd rozpatrzywszy sprawę - po przesłuchaniu 8 świadków skazał Masonia za każdy z sześciu czynów na karę więzienia po 7 miesięcy, tworząc mu łączną karę 2 lata więzienia, a po odsiedzeniu tej kary na zamknięcie w zakładzie dla niepoprawnych. Ponieważ zaś czas zamknięcia w tym zakładzie wynosi najmniej 5 lat, powiat lubliniecki został uwolniony na 7 lat od jednego z największych oszustów.


Nr 220 (13.08.36)
Ostra kara za przekroczenie granicy państwowej.
Sąd grodzki w Lublińcu rozpatrywał 10 bm ponownie sprawę zawodowych przemytników Jareckiego Antoniego i Wacława za usiłowanie przekroczenia granicy państwa w okolicy Bruśka w dniu 1 maja br. w dniu tym zostali obaj oskarżeni przytrzymani przez straż graniczną na granicy, przyznając się do usiłowania jej przekroczenia. Sąd skazał obu po 4 miesiące więzienia.

Za kradzież mieszkaniową.
Bodora Franciszek z Bukowca, znając jako krewny Brodowych ich mieszkanie, wszedł podczas ich nieobecności przez okno do mieszkania i skradł z szafy 90 zł, z kieszeni zaś ubrania 10 zł. W czasie rewizji część pieniędzy przy nim znaleziono. Do czynu się przyznał, lecz stwierdził, że wszystkich pieniędzy nie zabrał. Sąd skazał go na 7 miesięcy więzienia.

Nr 225 (18.08.36)
Okradli szewca.
W nocy na 13 bm włamano się do mieszkania szewca Franciszka Kity w Koszęcinie, skąd skradziono 5 par bucików, skórę na zelówki i teczkę skórzaną – łącznej wartości 70 zł.

Nr 226 (19.08.36)
Wścieklizna psów w Sadowie.
W Sadowie zastrzelono dnia 13 bm psa podejrzanego o wściekliznę Z polecenia weterynarza powiatowego zastrzelono 5 psów, które pies ten pokąsał. Dwoje dzieci pokąsanych oddano pod opiekę lekarza powiatowego.

Nr 228 (21.08.36)
Zebranie NChZP i Związku Powstańców Śląskich w Rusinowicach.
16 bm odbyło się w Rusinowicach zebranie członków NChZP i Związku Powstańców Ślaskich, które zagaił p Gojowczyk. Zebranym podano do wiadomości okólniki i odezwy władz organizacyjnych, po czym przewodniczący Gojowczyk odczytał wiadomości gospodarcze W łączności z uroczystością „Dnia Żołnierza Polskiego” p Eckstein z Lublińca wygłosił okolicznościowe przemówienie. Zebrani postanowili odnieść się do starostwa z prośbą o naprawę drogi łączącej Rusinowice z Sadowiem i Wierzbiem, a co za tym idzie z szosą Lubliniec- Katowice. W wolnych głosach poruszono sprawę zapomóg udzielanych z powodu gradobicia, które urząd gminy udzielił wbrew zarządzeniom władz kilku osobom nie żyjącym ściśle z gospodarstwa rolnego, lecz pobierającym emerytury i mającym pracę, a natomiast pominął kilku innych gospodarzy żyjących z roli i którzy doznali większych szkód. Uchwalono poczynić kroki u miarodajnych władz.

Odnalezienie pięciu rowerów.
W numerze 225 PZ donieśliśmy o dokonaniu kradzieży 5 rowerów w Koszęcinie, w nocy na 13 bm na szkodę różnych osób przez nieznanych sprawców. Policja prowadząc dochodzenie wykryła sprawców i rowery we wsi Puszczew, powiat Częstochowa Rowery odebrano. Według statystyki poważna część amatorów cudzych rowerów, grasujących w powiecie lublinieckim, pochodzi z powiatu częstochowskiego.

Nr 231 (24.08.36)
Oskarżył fałszywie o kradzież.
Pewnej nocy dokonano kradzieży we dworze Kuby w Sadowie. Stróż nocy Rafał Sprott widział mężczyznę zeskakującego ze strychu i zakomunikował zarządcy dworu, iż zeskakującym ze strychu był Paweł Obląg z Sadowa, którego wyraźnie rozpoznał. Tak też zeznał przed przesłuchującą go policją. W sądzie zeznanie częściowo zmienił. Obląg został uwolniony od winy i kary. Ponieważ Sprott nie mógł niczym poprzeć swego zeznania pierwotnego, skazany został na 6 miesięcy więzienia za fałszywe obwinienie. Karę zawieszono mu na 4 lata.

Trzymać nerwy na wodzy.
Straż graniczna przeprowadziła domową rewizję dnia 4 lutego br w mieszkaniu Anastazji Mrowiec w Sadowie, w czasie której Mrowcowa dopuściła się obrazy funkcjonariuszy państwowych. Za czyn ten została sądownie ukarana Mrowcowa wniosła poza tym zażalenie do komendy straży granicznej w Warszawie, w którym odważyła się na ponowną obrazę tych funkcjonariuszy, nazywając ich bezczelnymi napastnikami itp. Mrowcowa skazana została na 3 miesiące i1 tydzień aresztu z zawieszeniem wykonania kary na 4 lata, 10 zł opłat sądowych oraz ponoszenie kosztów sądowych.

Nr 233 (26.08.36)
Nie trzymać broni i amunicji w domu bez zezwolenia.
Sąd okręgowy rozpatrywał w Lublińcu sprawę Józefa Kurzaca w Rusinowicach o posiadanie karabina wojskowego typu niemieckiego, Jerzego Brola z Boronowa o posiadanie 25 naboi karabinowych, i Emanuela Czapli z Łagiewnik o przechowywanie naboi. Po przesłuchaniu świadków skazani zostali wszyscy trzej na karę aresztu po 4 miesiące i po 20 zł opłat sądowych i poniesienie kosztów postępowań sądowych. Kary aresztu zawieszone zostały warunkowo wszystkim na 4 lata.

Nr 237 (30.08.36)
Sensacje „Katowicerki” i „7 Groszy”.
„Kattowitzer Zeitung” w Nr 199 donosi w sensacyjnej formie wiadomość o zemście złodziei na stróżu nocnym w Koszęcinie, którą skwapliwie powtórzyła redakcja „7 Groszy”, twierdząc bez zastrzeżeń, że nieznani sprawcy, mszcząc się na stróż nocnym w Koszęcinie „po licznych napaściach na stróża, wpadli na pomysł unieszkodliwienia go. Gdy pewnej nocy stróż wszedł do swej budki, złodzieje wywrócili budkę drzwiami do ziemi. Dopiero następnego dnia przechodnie usłyszeli krzyki uwięzionego i uwolnili go z opresji.”
Tymczasem dowiadujemy się, że podobny wypadek nie miał w ogóle miejsca, a informacja była podana zapewne przez kogoś, komu na tym zależało. Stróżem nocnym w Koszęcinie był od 11 lat Karol Pietrek z Koszęcina, który od dłuższego czasu zaniedbywał się w służbie i nigdy nawet nie spłoszył złodzieja, wobec czego złodzieje nie mieli powodu mścić się na nim. Wypadku przewrócenia budki ze stróżem nocnym wcale nie było, więc Pietrek nie mógł doznać z tego powodu wstrząsu nerwowego – jak dalej twierdzą oba dzienniki. Natomiast Pietrek od dłuższego czasu wykazywał objawy choroby umysłowej, a stan jego psychiczny pogorszył się ostatnio do tego stopnia, że 27 bm odstawiono go do zakładu psychiatrycznego w Lublińcu.

Budka strażnicza po lewej stronie Hauptstrasse
/ We wspomnieniach mieszkańców budkę wywrócili chuligani, zwykle złośliwe wiejskie chłopaki, które takimi głupimi zabawami umilały sobie czas i zabijały nudę, a stróż Pietrek trafił do szpitala po nocy spędzonej pod przewróconą budką, spod której nie mógł się sam uwolnić. /

----------------------------------------------------------------------------------------------------

czytasz? wspieraj! 
klikaj 
i kupuj lub wpłacaj