czwartek, 11 grudnia 2014

Dyliżans i trąbka w Koszęcinie (i okolicy).



Dyliżans i trąbka przez długi czas były atrybutami kuriera pocztowego.
O takich czasach, kiedy konne dyliżanse kursowały po koszęcińskich drogach zapewniając mieszkańcom kontakt ze światem możemy przeczytać w kilku opracowaniach i dokumentach.
Tekst Edwarda Goszyka uzupełniłam informacjami z artykułów opracowanych przez Piotra Kalinowskiego.

Każde państwo, chcąc sprawnie działać, musi mieć dobrze funkcjonującą sieć połączeń. Dziś są to: Internet, telefony komórkowe, samochody, samoloty i szereg innych. A kiedyś? Kiedyś byli to piesi gońcy, w nagłych wypadkach konni. Każdy jednak goniec, przenosząc przesyłki lub wieści na dalsze odległości, musiał gdzieś wypocząć i przenocować. Do tego najlepiej nadawały się karczmy i one były zalążkami stacji pocztowych. Także dla przygodnych podróżnych własnymi wehikułami karczmy byty miejscem popasu. Szynkarze więc musieli rozbudować swoją gospodę o część hotelową a zabudowania gospodarcze o stajnie i wiaty na powozy, bo też z czasem coraz więcej osób podróżowało. Dla wygody pasażerów należało budować powozy nie tylko kryte, ale i szczelnie osłonięte. Tak to powstały różnej wielkości dyliżanse pocztowe.

Połączenie było gwarantowane przez Pruski Królewski Urząd Pocztowy, który prócz przewozu listów i paczek zajmował się również przewozem podróżnych.

Po pierwszej wojnie śląskiej (1740-42) austriacka sieć pocztowa przestała istnieć na zagarniętych przez Prusy części Śląska. Rząd w Berlinie podzielił zdobycz na dwie prowincje — Legnicką i Wrocławską i zaraz też między Berlinem a stolicami tych prowincji uruchomił połączenie pocztowe. Jednak organizacja wewnątrz prowincjonalnej sieci przebiegała wolniej, raczej z północy na południe. Do Lublińca dotarła po drugiej wojnie śląskiej w r. 1748. Wtenczas uruchomiono stacje pocztowe w Dobrodzieniu, Lublińcu i w Woźnikach.

Lubliniec był punktem końcowym głównego połączenia z władzami regencji we Wrocławiu, prowadzącego przez Dobrodzień, Olesno i Kluczbork. Trasa z Opola do Dobrodzienia miała podrzędne znaczenie i była obsługiwana tylko przez pieszych gońców.

Początkiem XIX w. działalność śląskich poczt poważnie zakłóciły wojny napoleońskie. Po ich zakończeniu władze w Berlinie uznały za wskazane utworzyć nową prowincję (1816) — Górny Śląsk — z siedzibą regencji w Opolu. Tam zaistniała nowa dyrekcja poczt, pod którą podlegał też powiat lubliniecki. Sam Lubliniec jednak aż do r. 1824 był stacją końcową pojazdów pocztowych z Wrocławia. Tu od dawna istniały już połączenia kariolkowe z Częstochową, Tarnowskimi Górami i Woźnikami. A kariol to z francuska jednokonny dwukołowy otwarty powóz z bagażnikiem, zabierający, prócz woźnicy, najwyżej dwóch szczupłych pasażerów.

dyliżans na ryneczku w Piasku, gdzie schodziły się drogi z Lublińca, Woźnik i Tarnowskich Gór (il. P.Kalinowski Spacerkiem po Woźnikach)